Dziś bardzo rzadko spotykamy na naszych polach ludzi przygotowujących się do wykopków, czy też wyrywających buraki pastewne. To oni jednak mogli najlepiej zaobserwować tę nieoficjalną porę roku. Pajęczynowe nici z maleńkimi pajączkami snuły się wśród pracujących lub leciały z wiatrem wraz z dymami palonych badyli ziemniaczanych (łętów). Dziś duża większość ludzi jarzyny uprawia tylko w przydomowym ogródku, gdzie trudno zauważyć lecące pajączki i ich nici. Takie przeloty można jednak obserwować na całej półkuli północnej naszego globu. Te małe pajączki potrafią przemieszczać się nawet po kilkaset kilometrów.
Określenie „baba” zawsze związane było z „paniami” w starszym wieku. Niektórzy tłumaczą więc nazwę babie lato jako stare lato, czyli jego końcówkę. Podobny kontekst nazwy tej pory roku możemy znaleźć także w innych językach. A nici babiego lata?... To często odniesienie do nici, które przędły na kołowrotkach starsze kobiety nie mające już siły do ciężkiej pracy w polu. Niektórzy łączą fruwające nici pajęcze z nicią ludzkiego życia…

Więcej na temat obrazu znajdziemy na stronach:
https://culture.pl/pl/dzielo/jozef-chelmonski-babie-lato
https://niezlasztuka.net/o-sztuce/jozef-chelmonski-babie-lato/