Już od czasów pogańskich w czasie równonocy jesiennej (21-24 września) Słowianie co roku składali ofiary dziękczynne bóstwom urodzaju. Obrzęd ten nazywano Świętem Plonów lub Dożynkami. Nasi przodkowie każdego roku pletli wieńce, tańczyli i śpiewali na chwałę bogów, dzięki którym mogli zebrać plon z pól. Obrzędy te związane były z pierwotnym kultem roślin i drzew. Uroczystości dożynkowe rozpoczynały się wraz z momentem plecenia wieńca. Wieńce w swym kształcie przypominały koła lub wielkie korony. Do każdego wieńca oprócz łanów zbóż dodawano jarzębinę, kwiaty, owoce i orzechy. Dożynki to obchody z wieńcem, ale też z chlebem wypieczonym z nowo zebranego ziarna.
Nazwa „Dożynki” nie jest używana w całej Polsce. W niektórych rejonach, dawniej, zwyczaj ten nazywany był „Wieńcowem” jako odnośnika do symbolu tego święta – wieńca dożynkowego. Znana jest także nazwa „Okrężne” jako zwyczaj jesiennego objeżdżania lub obchodzenia pól, czyli ich okrążania po zakończonych pracach żniwnych. Praca przy żniwach była (i nadal jest) ciężka i żmudna. Ówcześnie pracowano na polach wspólnie z sąsiadami. „Zażynki”, bo tak nazywano żniwa, rozpoczynano, gdy usłyszano głos przepiórki. Utarło się, że żniwa należy rozpoczynać w sobotę. Unikano pracy w okolicach południa, gdy słońce najmocniej świeci. Bano się „Południcy” – słowiańskiego demona, który „krążył po polach w upalne dni i doprowadzał do śmierci lub choroby tych, którzy ośmielili się pracować w tym czasie”. Dziś pewnie uznalibyśmy, że ktoś dostał udaru.

Ostatni snop miał magiczne znaczenie. Ludowa wiara mówiła, że ukrywa się w nim polny opiekun pól i urodzaju: „Polewik”. Snop ten przechowywano w stodole, aby podczas świąt zwanych Szczodrymi Godami wnieść go uroczyście do chałupy. To słowiańskie święto obchodzono przez kilkanaście dni i odbywało się w trakcie przesilenia zimowego (okres Bożego Narodzenia).
Obowiązkowo zostawiano na polu „brodę” czyli nieskoszony pokos, który w późniejszym czasie ścinał uroczyście najlepszy kosiarz. Ścięte zboża odbierały najlepsze żniwiarki, by następnie upleść z nich obrzędowy wieniec. Wieniec przechowywano w stodole do następnego roku, a wykruszone z niego ziarno wsypywano do worków z ziarnem do siewu, by zapewnić sobie dostatni urodzaj.

Tradycja nowoczesnych dożynek znana jest od XVI wieku. Uroczystość tą urządzali właściciele majątków. Towarzyszyła im zabawa i poczęstunek, stanowiąc nagrodę za pracę przy żniwach. Okres międzywojenny przyniósł dożynki gminne, powiatowe i parafialne. Uroczystości te organizowały samorządy, parafie oraz kółka rolnicze. Często połączone były z wystawami rolniczymi, festynami i występami kapel ludowych. W okresie powojennym nie zaprzestano organizacji dożynek. Ich obchody stały się uroczystością świecką przypominającą te z okresu międzywojnia. Po 1980 roku, w trakcie uroczystości dożynkowych zaczęto składać dziękczynienie Bogu i Matce Bożej za urodzajne plony.
Świętowanie Dożynek staje się coraz rzadsze. Mieszkańcy miast nie widzą pracy rolnika, w środkach masowego przekazu nie wspomina się już zbyt często że zboże dojrzewa, że nadchodzi czas wytężonej pracy - czas żniw. Nawet mieszkańcy wsi coraz rzadziej uprawiają pola, zostawiając rolę tym, którzy zajmują się rolnictwem na dużą skalę. Kogóż więc obchodzą Dożynki? Czy pamiętacie kiedy ostatni raz wzięliście do rąk kłos zboża, roztarliście go?
Święto Plonów było zwieńczeniem całorocznej mozolnej i trudnej pracy rolników. Miało być nagrodą wychwalającą ich trud. Niestety z biegiem lat magia Święta Plonów straciła wiele na znaczeniu.