Tak na chwilę wracamy do okresu, gdy dla wielu ludzi najważniejszym wyznacznikiem czasu był kalendarz z wypisanymi imionami patronów danego dnia. Dni z kalendarza wyznaczały terminy prac polowych, gospodarskich, życia wielu rodzin. Ze wspomnieniami świętych były związane przysłowia, które zawsze uchodziły za mądrość narodu.
I tak dzień 24 sierpnia to wspomnienie św. Bartłomieja.
"Na Bartłomieja Apostoła bocian do drogi dzieci woła".
Jesienią odlatują ptaki, ale w naszej kulturze przyjęło się, że chyba najbardziej Polacy przeżywają odlot bocianów. Poprzedzają go sejmiki, czyli gromadzenie się ptaków w większe grupy - na polach, uschniętych drzewach. Wcześniejszy odlot bocianów może zwiastować mroźną zimę, a późniejszy łagodną.
U nas na wsi wszyscy pamiętają od dawna istniejące gniazdo na terenie IHAR.
Święty Bartłomiej jest patronem: pszczelarzy, lasów, zbóż i ogórków (kończymy ich zbiory) oraz zarazy morowej. Jest także twórcą garncarstwa.
"Na Święty Bartłomiej czajka uciecze i już chłop zboża nie usiecze" (końcowy termin żniw).
"Jak Bartłomiej nie posieje, nie pokropi Idzi (1.09) to się zboża, to się żyta, mało w polu widzi" (termin siewu żyta).
Siew zboża w tym dniu zabezpieczał również uprawę od gradu. Był to też dzień, w którym rozpoczynano polowania w lasach. Według mądrości ludowej w dniu Świętego Bartłomieja zarówno ludzie jak i zwierzęta po raz ostatni wchodzili do wody w rzekach, a niektórzy wspominali, że od tego dnia może być już potrzebny kożuch na ramionach.
Pogoda w tym dniu wróżyła jaki będzie wrzesień. Bardzo dużo zjawisk atmosferycznych zaobserwowanych tego dnia miało mówić o nadchodzącej pogodzie - wiatrach, opadach...
Sierpień w dawnych kalendarzach ludowych nazywa się „bartłomiejski”, a siew zbóż ozimych "siewem bartłomiejskim".
My pożegnaliśmy już nasze boćki. Wrócą za rok. Szkoda, że tylko do jedynego we wsi gniazda.