
Nie dane było jednak muzykalnemu tacie czuwać nad artystycznym kształceniem synów, gdyż zginął śmiercią tragiczną, z rąk podbuntowanych chłopów podczas Rzezi Galicyjskiej. Matka, wdowa po Marcjanie, przeniosła się z synami na ulicę Gołębią w Krakowie. Talent muzyczny i zamiłowanie do muzyki objawiły się u Władysława dość wcześnie. W 1848 roku miał miejsce wielki pożar Krakowa. Pod nieobecność matki, mały Władysław wyniósł z płonącego mieszkania tylko ukochane skrzypce. Niestety fortepian spłonął.
Władysława muzyki uczyli kolejno: Kazimierz Wojciechowski, Jan Germasz i Franciszek Mirecki. To właśnie Mirecki poświęcił dużo czasu naszemu gimnazjaliście, przygotowując go do zawodu kompozytorskiego oraz ucząc gry na fortepianie. Będąc jeszcze w gimnazjum, Żeleński pisał pierwsze utwory na kwartety smyczkowe, trio (fortepian, skrzypce, wiolonczela), orkiestrę i sonaty fortepianowe. Mając 20 lat Żeleński dyrygował wykonaniem swojej „Uwertury na orkiestrę”.
Ponieważ w Krakowie odbywało się niewiele koncertów, trudno było się młodemu człowiekowi zetknąć z „wielką muzyką”. Gościła ona w Wiedniu, Lwowie, Warszawie. Właśnie podczas wyjazdu do Wiednia spotkał się on z muzyką Mozarta, Beethovena. Matka godziła się, żeby syn został muzykiem, lecz pod warunkiem ukończenia studiów uniwersyteckich. Rozpoczął więc na Uniwersytecie Jagiellońskim studia filozoficzne. Ukończył je w Pradze zostając doktorem filozofii, gdzie szkolił się także w zawodzie kompozytorskim i pianistycznym (jego nauczycielem był Józef Krejczi). Wówczas organy stały się jego ulubionym instrumentem. W tym, czasie również zachwycił się muzyką Krzysztofa Willibalda Glucka, którego stawiał przed innymi wielkimi kompozytorami. Doceniał także i dobrze rozumiał muzyką Chopina. Wykonywał ją we własnej interpretacji, nie chcąc być dokładnym naśladowcą.
Kolejne doświadczenia muzyczne zdobywał w Wiedniu i Paryżu. Po powrocie z Paryża wszyscy zachęcali go, by zamieszkał w Warszawie. Także Stanisław Moniuszko chciał, by Żeleński już za niedługo zajął jego miejsce tj. pierwszego kompozytora polskiego. Właśnie w Warszawie, niedługo po przyjeździe, ożenił się (w 1972 r) z Wandą Grabowską. Został ojcem trzech synów: Stanisława Gabriela, Tadeusza (literata znanego pod pseudonimem „Boy”) i Edwarda. W Warszawie rzucił się w wir pracy. Znalazł tu doskonałych wykonawców swoich utworów fortepianowych i pieśni. Niedługo po ślubie Żeleńskich zmarł Stanisław Moniuszko i to właśnie Władysław zajął stanowisko profesora harmonii i kontrapunktu w Konserwatorium Warszawskim. Objął także stanowisko dyrektora artystycznego Towarzystwa Muzycznego. Zachęcał on mieszkańców Warszawy do czynnego udziału w życiu muzycznym. Władze carskie patrzyły podejrzliwie na powstające chóry. Niestety, urządzane koncerty nie przynosiły dochodów. W 1880 roku Żeleński zrezygnował ze stanowiska dyrektora artystycznego w Towarzystwie Muzycznym.
W lipcu 1881 roku zamieszkał w Krakowie i pozostał tu już do śmierci. W Krakowie przeraził go brak dobrze zorganizowanego szkolnego ośrodka muzycznego. W szkole muzycznej nauczał teorii muzyki i gry organowej. Starał się o stworzenie konserwatorium, które utworzono w 1887 roku. Ostatnie lata życia to praca na stanowisku dyrektora Konserwatorium, profesora klas teorii, a także wyjazdy z własnymi koncertami kompozytorskimi. Dużo serca wkładał w przygotowania spektakli operowych.
W 1904 roku umiera ukochana małżonka Władysława. Pocieszenia po stracie żony kompozytor szukał w muzyce. W 1907 roku poślubił Teklę z Szymonowiczów, która stała się jego opiekunką w dojrzałym wieku. Żeleński otoczony był w Krakowie szacunkiem społeczeństwa i licznych uczniów. Pracował do końca. Kilkanaście godzin przed śmiercią napisał „Marsz dla wojska polskiego” dla żołnierzy odrodzonej Ojczyzny.

Zmarł 23 stycznia 1923 roku. Jest pochowany na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.