Nie każdy zdaje sobie sprawę z faktu, że choć chrześcijaństwo jest na naszych ziemiach już od ponad 1000 lat, to jednak wiara naszych pra-pra-przodków nie zanikła. Niektóre jej elementy nadal spotykamy w życiu codziennym. Ten cykl będzie poświęcony tradycjom dawnych Słowian.
Marzanna.
Do naszych czasów dotrwał stary obrzęd topienia Marzanny. Wywodzi się on z kultu bogini słowiańskiej, w którym uważano, że jej odejście, zabierze ze sobą zimę i nieurodzaj. Marzanna była boginią symbolizującą przemijanie i śmierć.
Często występowała pod imionami: Marena, Mora, Morana, Morena, Śmierć, Śmiertka, Śmiercicha, Welewita. Jej zadaniem było panowanie nad początkiem i końcem życia. Posiadała różne oblicza. Możliwe, że nie odchodziła z końcem zimy, której była patronką, lecz tylko zmieniała postać i osobowość. Z nastaniem wiosny stawała się powabną Dziewanną krzewiącą życie i urodzaj. Po żniwach bywała Panią Zbiorów, przyjmującą hołdy od kmieci, chłopów. Do dziś dożynki są najważniejszym świętem rolników.
Marzanna to również nazwa kukły przedstawiającej boginię, którą w rytualny sposób palono bądź topiono w czasie wiosennego Jarego Święta, aby przywołać wiosnę. Zwyczaj ten, zakorzeniony w obrzędach ofiarnych, miał zapewnić urodzaj w nadchodzącym roku.
Zgodnie z obrzędem kukłę wykonywano ze słomy, owijano białym płótnem, zdobiono wstążkami i koralami. Tradycja nakazywała, aby orszak złożony z kukły i dzieci z zielonymi gałązkami jałowca w dłoniach, obszedł wszystkie domy we wsi. W świetle zapalonych gałązek jałowca wyprowadzano marzannę ze wsi, podpalano i wrzucano do wody. Obecnie w Polsce obrzęd łączony jest z nastaniem kalendarzowej wiosny 21 marca lub z przypadającym na ten właśnie okres Jarym Świętem (od 21 marca do pełni księżyca). W tym czasie celem „przepędzenia starego, zasiedziałego zła” wietrzono i sprzątano domostwa oraz obejście, prano i szykowano świeże odzienie.
W czasach, gdy nasze grodkowskie stawy były jeszcze pełne wody, dzieci szkolne w radosnym orszaku niosły przygotowane Marzanny, by wrzucić je do wody i patrzeć jak „odpływają do morza”. Można było wtedy cieszyć się nadejściem wiosny. Później nastała epoka palenia Marzanny.

Chrześcijaństwo próbowało zakazać tego starosłowiańskiego zwyczaju. W 1420 roku Synod Poznański nakazywał duchowieństwu: Nie dozwalajcie, aby w niedzielę odbywał się zabobonny zwyczaj wynoszenia jakiejś postaci, którą śmiercią nazywają i w kałuży topią. Rodzima tradycja okazała się jednak silniejsza. W konsekwencji na przełomie XVII i XVIII wieku próbowano tradycję topienia marzanny zastąpić (w środę przed Wielkanocą) zrzucaniem z wieży kościelnej kukły symbolizującej Judasza - to również zakończyło się niepowodzeniem.
Na podstawie i z wyraźną pomocą – stron internetowych „Panteon bogów słowiańskich”, "Sławosław" i www.wikipedia.pl