Poniższy artykuł pochodzi z publikacji "Wędrówki dalekie i bliskie" - Kłaj 2022. Znajdziemy w nim informacje o życiu na przełomie XIX i XX w zebrane przez etnografa Jana Świętka z Targowiska. Niektóre dotyczą także Grodkowic. Przytoczone tutaj cytaty pochodzą z książki, która nie została nigdy wydana...

"Dawniej to się opowiadało... Dla młodszych są to czasy archaiczne, ale starsi je jeszcze pamiętają. Spędzając czas pod opieką na przykład dziadków, można było wysłuchać piosenki „O rozbójniczku, który z lassa wyskoczył”, czy też o „Matce Boskiej Gidelskiej, Pani archanielskiej”. Czasem było ambitniej i słuchało się Alpuhary. Opowieści były różne. Dużo osób wspomniało wojnę, budowę drogi, srogie zimy. W opowieściach przewijały się przysłowia, przesądy, a nawet zabobony. Z odejściem kolejnych pokoleń zanikają bezpowrotnie informacje o naszych terenach, dlatego ważne jest, by je powtarzać, zapisywać...

W zabieganej rzeczywistości nasza miejscowa społeczność chyba nie do końca docenia pracę jaką dokonał Jan Świętek, etnograf wywodzący się z Targowiska. Bycie etnografem na przełomie XIX i XX wieku (bez internetu, telefonu, auta) to mozolna praca. Przygotowując do druku swoją kolejną książkę, która miała nosić tytuł „Przeżytki zebrane w latach 1891-1903 wśród ludu polskiego w Galicji”, Jan Świętek zebrał informacje ze 167 osad znajdujących się w 40 powiatach małopolski. W miastach, wsiach, czy też przysiółkach mieszkali informatorzy, którzy pisemnie lub podczas rozmów przekazywali naszemu etnografowi informacje na temat zwyczajów, wierzeń lub miejscowe anegdoty i opowieści. W zebranych materiałach pojedyncze notatki zaopatrzone są nazwą miejscowości, z której pochodzą, rokiem ich uzyskania oraz nazwiskiem kto je przekazał. Miejscowości, to zarówno miasta takie jak: Muszyna, Szczawnica, Krościenko, Nowy Targ, Brzesko, Niepołomice, ale też wsie – odległe i nasze: Brzezie, Grodkowice, Kłaj, Szarów, Targowisko. Wśród autorów informacji znajdziemy powtarzające się nazwiska: Brzezie - Jan Szczepanik, Grodkowice - Józef Kubicz (1892), Michał Jankowicz (1897), Szarów - Kazimierz Wajda (1895), Targowisko - Teodor Rybka (1902), Józef Świętek (1894).

Jednym z ważniejszych informatorów był Jan Szczepanik z Brzezia. Opowiadał przeżycia przodków, swoich sąsiadów, podając nazwiska, nazywając dosadnie przywary.
Jechał Piotr J... na jarmark bez ten lasek na Kleparz z końmi. Ano nie wiedział, o który wyjechał, a to była dopiero 11 godzina przed północkiem. Wyleciały przed niego dwa psy i aż za las go zaprowadziły. To tyz były strachy, bo se aż czapkę na głowie przytrzymywał... Psy zaprowadziły do karczmy na Balachówce i tam dopiero zobaczył która godzina... „

Znajdziemy tu też opowieść o Szymonie, mieszkańcu Brzezia, który miał duży problem z alkoholem. Nie potrafiły mu pomóc żony (te roztropne i te mniej). Historia jego życia na naszym terenie, pracy na Wiśle oraz powrocie w rodzinne strony w okresie Powstania Styczniowego, mogłaby być fabułą filmu.

Jan Szczepanik, będąc rolnikiem, dzielił się też informacjami związanymi ze znaną mu pracą na roli, a także dokładnie opowiedział o praktykach i zwyczajach obrzędowych. Na podstawie jego słów poznamy dokładnie przebieg życia na wsi od chrzcin przez zaślubiny (poczynając od zaproszenia gości weselnych), aż po pożegnanie ze zmarłym. Jego zainteresowanie historią okolic i panującymi zwyczajami zaowocowało również zebraniem informacji w ”Pamiętniku rolnika z Brzezia” – publikacji, która podobnie jak praca J. Świętka nie doczekała się wydania. Najwięcej wpisów z terenu naszej gminy pochodzi z sołectw Brzezie i Grodkowice. Michał Jankowicz z Grodkowic dzielił się informacjami o wierzeniach i zwyczajach znanych w każdej chałupie wiejskiej. Szkoda, że dziś prawie nic nie wiemy o tej postaci.

Oryginalna strona tytułowa
Oryginalna strona tytułowa

Zebrane materiały Jan Świętek pogrupował tematycznie. Tytuły rozdziałów i jednocześnie ich tematyka to: przyroda, człowiek, bóstwa, duchy, Bóg, święci i świętości, kapłani, kultura, etyka, kult, życie rodzinne, gospodarstwo. Zwracając większą uwagę na notatki pochodzące z naszych stron można przeczytać wiele informacji oraz praktycznych porad. Niektóre z nich przytoczymy poniżej z zachowaniem oryginalnej pisowni, zaznaczeniem z jakiej miejscowości zostały pozyskane i w którym roku. Duże litery będą oznaczać skróty B - Brzezie, G - Grodkowice, Sz - Szarów, T - Targowisko.

Nie ma to jak dobra rada od osoby, która wiele w życiu widziała. Przeczytajmy kilka z nich.

Jak dziecko się ślini i leje mu się z gąbki, trza te śliny obetrzeć chlebem i ten chleb dać psu zjeść. Wtenczas dziecko przestanie się ślinić, a za to pies będzie się ślinił. (T, 1898)

Zrobić paciorki z cosku (czosnku) i dać dziecku na szyję, żeby nosiło, to glisty nie będą się cisły do gardła i gęby i powoli odyjdom. Kupić glistniku w japtyce i dawać dziecku, to glisty się strujom i wyjdom z kołem. (G, 1901)

Jeśli księżyc świeci śpiącemu człowiekowi w oczy, to ten człowiek wstaje i będzie chodził po dachu, po drzewach i po innym niedostępnych miejscach, a nic mu się nie stanie, dopóki się ze snu nie ocuci, gdy się obudzi, to zleść stamtąd nie może. Widząc takiego nie trzeba na niego wołać, boby spadł i się zabił. (T, 1894)

Aby głowa nie bolała - w Matkę Boską Gromniczną płomieniem od gromnicy w to święto poświęconej, przypalić trochę włosów z przodu nad czołem, z tyłu nad karkiem i po bokach nad uszami. (G, T 1898)

Czesząc się nie trzeba wyczesywać włosów i rzucać na ziemię, ale jest spalić boby głowa bolała. (G, 1898)

Jak się przywiedzie krowę do woła, trza na powrózku, co na nim się ją przywiedło zrobić dwa węzołki i rzucić pod konie, to ta krowa jużt w tym roku drugi raz polować się nie będzie. (T 1898)

Jak babie od chodzenia, podwinie się listwa do góry, to z pewnością ta baba się opije. (Sz,T 1901)

Chłopiec rozpoznaje ojca w siódmym tygodniu, dziewczynka w piątym. (T, 1900)

Jak karmiącą kobietę swiedzom piersi, jak się ji w piersiach mlyko roi, to płace ji dziecko w chałupie. (T, 1903)

Włosy stają na głowie, jak człowieka strach zbiera. (Sz,T, 1901)

Jak się zabierze łyżkę z cudzy chałupy, zabierze się z nią także biedę do swoi chałupy. (T, 1902)

Ukraś z pańskiego na swoją potrzebe nie jest duży grzech, bo biedny człek się zapsze, a pan ma wszyćkiego dość bez to nie z ubożeje. (G, 1899)

Odmawiać się w kumy (bycia chrzestnym) jest wielkim grzechem. Chcąc ten grzech zmazać należy 7 razy wmówić się w kumy... (B, 1898)

Jak się zapali chałupa od pioruna to taki ogień można zgasić jedynie mlekiem lub serwatką. (G, 1900)

Jak się chto zakrztusi trza go bić za kark. (G, 1899)

Inkluz to jes taki piniądz złoty albo srybrny co w nim zły duch siedzi. Taki inkluz to chociazby się go tysiace razy wydawało, to zawdy ma się go w kieszeni, a do tego jesce sprowadza za sobom intse piniądze. (G, 1891)

Skutki klątwy: Kto bardzo niesłusznie pokrzywdzony przeklnie tego, co mu te krzywde zrobi, a jusz bardzi ukleknie, złoży ręce, kieby do modlenia i westchnie do Boga i powie „Bodej cie Pan Bóg ciężko ukarał za moje krzywde! albo żebyś nie skonał! „Żebyś niczego się nie dorobił!” bodajes sie spalił, bodaj cie chrobaki żywcem żarły! albo i co insego! To nieraz Pan Bóg tak da, że te przekleństwo się spełni. (G, 1900)

Jewa jak urwała jabłko z zakazanego drzewa w raju, dała z niego ogryzek Jadamowi , a on go tak kciwie połknoł, że mu jaz wielka ceś niego w gardle ostała. I na te pamiotke wszyscy chłopi majom takie gardziele albo ogryzki. (Sz, 1902)

Jak się w dzień mówi Janioł Pański to się bedzie wiedziało kjej się umrze. (T, 1901)

Jak przy sadzeniu ziemniaków się łyska, to będą ładne ziemniaki. (K, 1898)

Za psem siedzącym podczas burzy, grzmotów i błyskawic w izbie, zwłaszcza pod łóżkiem „pierun bije”. (G, Sz, 1901)

Boćkowi nie trza zabierać młodych, bo lubi się mścić i podpali chałupę. (G, 1898)

Diabły zawsze budziły strach. Dziś ludzie przestali się ich bać. Nie ma barów, karczm, do których prowadziły, a na rozstajach dróg przestały straszyć. Warto jednak trochę o nich wiedzieć...

Dyabeł zwodziciel. Pokuśnik - jeśli dyabeł w postaci żandarma, drużby, baby lub jakiego zwierzęcia zastąpi drogę człowiekowi i wiedzie go na manowce i bezdroża, najlepiej usiąść i czekać rana, bo rano dyabeł siłę traci. (G, 1901)

Dyabeł domowy. Siedząc, nie trzeba ruszać nogami, bo przywołuje się w dyabła, kołysze się go. (G, 1901)

Dyabeł polny mieźwi zboże w żniwa, zrywa snopki a po drógach robi se młynka z kurzu, mimo że ni ma żadnego wiatru. A jak se cłek zaklnie to jesce bardziej się cieszy i na despet robi. (G, 1901)

Dyabeł domowy. W każdym prawie domu jest dyabeł, siedzi on se w kąciku pod ławom, pod łóżkiem albo za piecem (…) niewidziany i jak może to robi ludziom na złość, żeby kleni. A najbardzi wtenczas przeszkadza, jak się człekowi spieszy abo jak czego mu potrzeba. Wtenczas un wyskakuje z dziury, przekłada rzeczy i człek szuka i szuka, a znaleź ni może, bo ten dyabełek na tym siedzi i spod siebie nie wypuści jaz człek się naklnie co niemiara. (G, 1901)

Do wody jscać jest grzechem. Panbóg za to karze. (G, 1898)

Wymienionych grzechów jest bardzo dużo – poczynając od ścielenia łóżek w Boże Narodzenie czy przeglądania się w zwierciadle w Wielki Piątek. Należy pamiętać również, by nie targać, tylko palić stare obrazy, oraz różańce.

Jana Świętka w szczególny sposób interesowały zwyczaje i obrzędy panujące w naszych stronach. Zbierając informacje dotyczące życia prostych ludzi, zwracał szczególną uwagę między innymi na zachowanie tradycji, ale też przesądy … Tradycjom obrzędowym w publikacji poświęcone jest wiele kartek. Oto namiastka ...

Na pierwszą zapowiedź nie powinna iść ani młodzicka, ani młody, bo by jej się garnki tłukły, a jego bolewałaby głowa. (G, 1898)

Młodzi jak się żeniom powinni brać ślub z chlebem to jest mieć przy sobie chleb, to chleb będzie się trzymał na ich gospodarstwie. (G, 1901)

W najbliższy jarmark, czasem zaraz po chrzcinach jeszcze pijani jadą do miasta po podarunek dla Kumoszki tj kukiełkę, wielkości metra, półtora; Umyślnie już u nas takie lalki, kukiełki sprzedają lub na gotowo piec każą. Ta kukiełka nazywa się także „kumoszką”. Kupują jeszcze kawę, cukier, herbatę i co innego, a spici jak nieboskie stworzenie zanoszą to „wiązanie” kumoszce, dziecku dają pod główkę po dwa reńskie. I nowa pijatyka. (B, 1898)

W każdej książce o charakterze etnograficznym wierzenia i wiara zajmują ważne miejsce. Znajdziemy i tutaj wiele informacji o podejściu prostego ludu do religii katolickiej oraz elementów związanych z wiarą dawnych Słowian. Dlatego też ważną rolę odgrywały przysłowia dotyczące patronów poszczególnych dni roku. Stawały się one wróżbami i przepowiedniami dotyczącymi urodzajów, pogody.

Gdy na Świętego Wojciecha (23 kwietnia), deszcz, to - z wielkim koszem do ogrodu, a z małemi drabinami w pole. (Niepołomice).

Gdy w święty Jakób tania cebula, to cały rok będzie zboże tanie. (Bieżanów)

Pamiętajmy też o tym, że ksiądz "... Nie boi się dyabła i ozmaitych strachów. Latego najlepi poradzić sie księdza, jak taki strach kaj po chałupie buszuje. Ksiądz i strzygońowi da radę, jakby kai po śmierci chodził i ludzi napastował." (G, 1898).

Miejsce, na którym siedział ksiądz podczas kolędy przynosi pannom (i nie tylko) szczęście. Jednakże spotkanie księdza będąc w podróży przynosi nieszczęście. Dużym szacunkiem darzono w naszych stronach Jezuitów z Krakowa i Reformatów z Wieliczki. Zakonnicy ci chętnie wysłuchali udających się do nich po pomoc, przekazywali zioła, którymi przykładowo należało okadzić krowę, na którą rzucono czary. Mieli też swoje rady na diabły i strachy tłukące się po chałupach. A wszystko dzięki „modlitwie i ślęczeniu nad świętymi książkami.”

Prości ludzie zawsze z rezerwą podchodzili do obcych. Nie ma się czemu dziwić.

Cyganki węgierskie znajom się dobrze na wróżeniu i często się to spełnia, co one wywróżom, ale jak Cyganka komu w chałupie wróży, to trza się mieć na baczności, bo wtenczas intse cygany patrzom, co zerwać z chałupy... (Sz, 1895)

Górale i Słowacy. Rzadko chtóry z Górali co zenom gościńcem barany do Krakowa, albo ze Słowaków co chodzą po wsiak za drukowaniem garnków, i zaprawianiem okien co by nie sypiał uczy się czarować. Niejednemu człowiekowi dali się porządnie we znaki, co im na złość robią. (Sz, 1896)

Żydzi czarownikami. Między Zydami jest dużo czarowników i latego trza z nimi być ostrożnym, bo nieraz tak się trafiło, że jak kto zrobiuł Żydowi na despet, to un tak się tak zemścił, ze ino spojrzał na człowieka, albo co zaśwargotał, a ten człowiek dostał kołtona, albo jako intsą chorobę, coś ś ni juzt nie wysed. (Sz. 1895)

Olbrzymia praca Jana Świątka zebrana na 495 stronach nie doczekała się wydania. Wielka szkoda, bo mogłaby się stać naszą skarbnicą wiedzy, podobnie jak „Lud Nadrabski”. Może jednak znajdzie się ktoś, kto wykorzystując jego pracę, zgromadzone materiały, pokusi się o dokładniejsze przybliżenie nam życia w naszych stronach sprzed 120 lat.

 

Cytaty pochodzą z rękopisu Jana Świętka „Przeżytki zebrane w latach 1891 -1903 wśród ludu polskiego w Galicji”.

Autorka dziękuje pracownikom Muzeum Etnograficznego w Krakowie za udostępnienie materiałów."