„Od powietrza, głodu, ognia i wojny zachowaj nas Panie” tak śpiewano dawno, dawno temu, ale też i dziś. Jednak nasi pradziadowie zupełnie inaczej rozumieli te słowa.
Morowe powietrze czyli zaraza, nadchodziła niespodziewanie, o każdej porze roku, nawiedzając wsie i miasta, nie oszczędzając dworów i zamków. Gdy się pojawiała nie był bezpieczny ani król ani żebrak. Na obrazach przedstawiano ją jako ogromną kobietę odzianą w czerwoną lub czarną suknię z chustą w ręku (porównanie do Marty w „Nad Niemnem”). Przemierzając polne drogi pędziła przed sobą morowe powietrze. Za nią zaczynała szaleć śmierć.
Zarazy nękały Polskę od wieków. Największe spustoszenia siały: dżuma, dur brzuszny i plamisty, czerwonka, czarna ospa, cholera. Epidemie, o których wiemy z ksiąg parafialnych, kronik atakowały zwłaszcza środkową i południową Polskę poczynając od XIII wieku. Nasilenie nastąpiło w XVIII wieku. Zdarzało się, że podczas morów wymierały całe wsie, osady. Zmarłych grzebano z dala od wsi w zbiorowej mogile, szybko, cicho bez obrzędów pogrzebowych. Opuszczone domy oznaczano malowanym wapnem na ścianie krzyżem, drzwi zaś zabijano deskami.
Gdy mijała klęska ocaleni często na zbiorowej mogile wznosili kapliczki lub krzyże. W kapliczkach umieszczano wizerunki świętych orędowników podczas epidemii. Proszono o wstawiennictwo Matkę Bożą Miłosierną,
św. Różę z Palermo, św. Rozalię, św. Rocka, św Sebastiana. Kapliczki miały formę tzw. latarni umarłych, gdzie zawsze płonęło światło przypominające o modlitwie za ludzi, którzy zmarli nagłą śmiercią. Kapliczki morowe odwiedzano rzadko bojąc się przypadkowego wywołania epidemii. Epidemie dotykały także położone wokół Wieliczki okoliczne wsie. Pozostałością po cmentarzach cholernych są wzniesione w ich miejscu kapliczki. Te mniej trwałe lub drewniane krzyże niszczały, a groby po upływie wieków, dziesiątek lat porastały trawą i stawały się niewielkimi wzgórkami lub wzniesieniami wyróżniającymi się np. wśród pól. Często poprzez rozrastanie się wiosek, mogiły zostały wchłonięte i znajdują się obecnie wśród zabudowań wiejskich.
Oto kilka przykładów cmentarzy cholernych z naszej okolicy.
Z pewnością jest ich więcej. W gminach Wieliczka i Biskupice prawie każda miejscowość zna lokalizację takiej mogiły. Czy Grodkowice też posiadały cmentarz cholerny? Czy morowe powietrze nas omijało? Może ktoś ze starszych mieszkańców przypomni sobie wspomnienia swoich przodków. Popytajmy. Czekam na informacje.
Opracowano na podstawie Biblioteczka Wieliczka. Zeszyt 40 „Zarazy i epidemie w dziejach Wieliczki”. Jadwiga Duda
Cmentarz parafialny w Brzeziu (położony za wsią) początkowo był cmentarzem cholernym. Grzebano tu ludzi podczas epidemii w 1831 r.
Miejsce zwane „pod mogiłką:”- zabytkowa kapliczka kamienna z piaskowca z czasów epidemii cholery w latach 1831 i 1870 przy skrzyżowaniu Czyżów – Szczytniki – Zborczyce (informacja od A. Wcisło – strona internetowa Szczytniki).